piątek, 24 października 2014

O pożytkach zwiedzania czyli chłodnik i sałatka grecka w wersji śląskiej.





Niewątpliwym plusem zwiedzania jest możliwość spróbowania dań, które niby znamy, ale jeszcze raz potrafią zaskoczyć nas smakiem. Tak było z chłodnikiem, który jedliśmy w "Sorrento", gliwickiej restauracji, położonej w malowniczym towarzystwie tamtejszego sądu… Chłodnik jako "odkrycie" sezonu kojarzy mi się z jakiejś restauracji w pobliżu oliwskiego parku, gdzie swego czasu spędzałam wakacje. Od tej pory lato, wakacje bez chłodnika to stracony czas. I tak też było teraz. 

Sama restauracja o wnętrzu a la lata 90. wydaje się lekko "retro", a ceny mocno szarżowały przypominając krakowskie, ale za to danie zrekompensowało ewentualne braki. 

Test pozytywnie przeszła też, widoczna na zdjęciu, sałatka grecka. Przyzwyczajonym do porcji krakowskich zaskoczył nas pozytywnie rozmach dania. Chłodnik i sałatka były więc w słusznych rozmiarach, a podane pieczywo świeże. 









2 komentarze: