środa, 21 sierpnia 2013

Trip to Niepołomice




W ostatnim poście wspominałam o swoim wyjeździe do królewskich niegdyś Niepołomic. 
Udało mi się "złapać oddech" i wyrwać od zgiełku miasta.
 Perełką tej małej podkrakowskiej miejscowości jest królewski zamek. Zamek na zewnątrz nie porywa, kto się spodziewa wrażeń z zamków z nad Loary będzie zawiedziony. Ale za to dziedziniec... po prostu uroczy. Mówiąc krótko "mały Wawel", ale za to kameralnie, stylowo i po prostu pięknie.  Nie dziwi więc, że odbywają się tam wesela...  Przy samym zamku znajduje się mały ogród. 
Mieliście okazję go podziwiać w poprzednim poście.




W zamku mieści się muzeum. Tu fajna rzecz bo można zobaczyć kolekcję z krakowskich Sukiennic, ale nie te które wiszą tam na co dzień, ale obrazy i rzeźby z muzealnych piwnic ("Znane i nieznane. 
Sztuka polska XIX wieku ze zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie"). Na prawdo warto zobaczyć:)






W zamku znajduje się również restauracja.




Na pierwszy rzut oka - bardzo ładne, pomieszczenie uzupełnione dodatkami w stylu  klasycznym oraz meblami w stylu "antycznym". Sam wystrój, nastrój pomieszczenia idealnie wpisują się w mój gust. Uwielbiam takie pomieszczenia, stwarzają atmosferę wyjątkowości miejsca :-) i romantycznego nastroju. 





Pani Kelnerka bardzo uprzejma, potrafiąca stworzyć bardzo przyjazną atmosferę, potem wrażenia były mniej entuzjastyczne... Bardzo skromna karta win, a wina serwowane tylko w postaci całej butelki...  No cóż...Uważam to za kompletne nieporozumienie, raczej niespotykane w Krakowie. Na uznanie zasługuje  przystawka wątróbka drobiowa z konfiturą malinową i glazurowanym jabłkiem :) Na deser w tym miejscu się nie zdecydowałam. Wybrałam się na tamtejszy Rynek. I to było to! Uwaga... pyszneee lody :) 




Tym postem otwieram nowy cykl dotyczący restauracji, 
kawiarni i miejsc gdzie można smacznie zjeść :) oczywiście nie zawsze :)






Pozdrawiam serdecznie,
Maggie


2 komentarze:

  1. Po całej butelce wina to dalsza część podróźy na pewno była by bardzo wesoła ale czy udana o tym do końca nie jestem przekonana:)a lody wygladają apetycznie(aż narobiłaś mi smaczku)super. Marysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) nie wiem czy dalsza część podróży byłaby możliwa :))
      To co popołudniu zjesz lody? :)

      Usuń