środa, 1 lipca 2015

KARTKA Z PETRY






Nie mam nic przeciwko plażingowi z wszystkimi jego urokami, wręcz przeciwnie. Ale jak wiadomo ten sposób spędzania wakacji po kilku dniach staje się nieco monotonny. Dlatego oswoiwszy się z urokami hotelu i nacieszywszy się słońcem czas skorzystać z okazji, i zobaczyć coś więcej.




Żegnamy o świtaniu Egipt.

 Odprawa paszportowa i prom płynie z portu w Tabie (Egipt) do Akaby w Jordanii.
"Wyjazd z Sharm el Sheikh ok 3:00 rano. Transfer do portu Nuweiba (ok. 45 min.). W Nuweibie przesiadka na wodolot, który przewozi turystów do Akaby - nadmorskiego miasta w Jordanii (90 min.)".


Królestwo Jordani.



No jest jakby inaczej. Czysto. Widać, że to jest królestwo :)



A teraz tylko 2 godz. autokarem z portu Akaba do Petry.
Po drodze pasmo górskie m.in. z biblijną górą Synaj.



Wypakowani z autokaru. No to zaraz się zacznie. Powiedzieć, że jest gorąco, upał, suchy skwar to jakby mało…. M A S A K R A  jaki upał !
I jeszcze za to się płaci ...




My zmierzamy do kanionu, inni już wracają… i mają wiele do opowiedzenia :) 




Wejście do kanionu liczącego ponad kilometr i wyskiego miejscami do 200 m,
który na swoim końcu kryje miasto Nabatejczyków.



Tylko trzeba przejść ten czerwony odcinek….





O B Ł Ę D N E widoki przed nami.



Panowie policjanci. Jordańczycy to dumny naród. 




Yes, yes, yes !



Rzymianie też tu byli, zostawili nawet po sobie teatr. 



OK. A teraz mamy wleźć tam na górę.





Mina z rodzaju "jest OK. Wcale nie jest gorąco. I jest tak fajnie bo szliśmy z 1.5 km rozgrzanym kanionem. A teraz wyleźliśmy tu, za mną jest przepaść, i w dodatku spieszymy się bo z powrotem jest znów kanion, bo jak się spóźnimy autobus odjedzie…. A potem odpłynie prom …." i ta natrętna myśl: "KTO MNIE TU WYCIĄGNĄŁ ?!?!!!!!?



O oto widok, który rozpościerał się z tego miejsca. No, może było jednak warto.




Kto powiedział, że trzeba na butach przejść kanion. Są "taksówki", wielbłądy i są też konie.




Odwrót. Wracamy. Wchodzimy znów w kanion.
Tak na prawdę najgorsze za nami. Powrót był mega męczący.
Ale jak widać po blogu DOSZLIŚMY :)




7 komentarzy:

  1. Zazdroszczę wycieczki:)
    Jordania ma bez wątpienia najpiękniejszą królową:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowna wycieczka, jednakże ilekroć podróżuje to wykańczają mnie tego typu temperatury. Ale widoki cudne i warte poświecenia. Miłego wyjazdu i odpoczynku z Mężczyzna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Godne podziwu w jakim stroju występujesz w tym upale.Jak już dostrzegłam długie spodnie , padłam z przegrzania ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, jakoś nie padłam. Miejscowi też nie padają choć zakrywają wszystko. Taki klimat :)

      Usuń
  4. Wybieram sie w sierpniu do Egiptu, obawiam sie strasznie o temperaturę, ale mój mąż uparł sie by tam jechać, powiedz mi prosze jak znosisz tam upałyi jak radzisz sobie na codzień z temp? Kinga

    OdpowiedzUsuń
  5. Najważniejszy jest rozsądek, każdy ma inne możliwości. Hotel to parasole, basen i klimatyzacja. Klimatyzowane są autokary, w których się marznie. Na wycieczki len i przewiewna bawełna oraz duzo picia. No i coś na głowę koniecznie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię Twojego bloga, żałuje jednak ze tak rzadko pojawiają sie wpisy😔 Czy w najbliższym czasie będzie jakis wpis kosmetyczny? Bardzo interesuje mnie jak dbasz o ciało? Czy jakis balsam mogłabyś polecić? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń